Pruszcz Gdański: Kolejna wystawa w Domu Wiedemanna. Zapraszamy od 1 lutego

13:25, 30.01.2025

Skomentuj

Dom Wiedemanna

To kolejne tegoroczne kulturalne wydarzenie w Pruszczu Gdańskim. Od 1 lutego w Domu Wiedemanna przy ulicy Krótkiej 6 zagości wystawa „Stanisław Horno-Popławski. Rzeźby kamienne i odlewy z brązu w Pruszczu Gdańskim”.

Stanisław Horno Popławski to poeta współczesnej rzeźby, sopocianin, artysta narodowy Gruzji. Człowiek, o którym mówi się, że „nauczył kamienie śpiewać”. Po śmierci Stanisława Horno Popławskiego, zachowana w rodzinnie, twórcza spuścizna trafiła do Bydgoszczy. 1 lutego 2025 roku jego dzieła powrócą na Wybrzeże, a dokładnie do Domu Wiedemanna.

Każda wystawa Stanisława Horno Popławskiego jest wyjątkowym wydarzeniem artystycznym, wpisującym się w polską historię sztuki. Kolejny taki wpis poczyniony będzie już od początku lutego w Domu Wiedemanna w Pruszczu Gdańskim – m owi Bartosz Gondek.

Stanisław Horno-Popławski był bez wątpienia wizjonerem. W międzynarodowym środowisku artystycznym zasłynął za sprawą surowych, polnych kamieni przepełnionych emocjami i paradoksalnie - ukazujących kruchość człowieka.

W wielu miastach zostawił po sobie charakterystyczne elementy, takie jak warszawski Mickiewicz i białostockie "Praczki".

Jako zaangażowany pedagog wykształcił kolejne pokolenie rzeźbiarzy, którzy wspierali go przy odbudowie gdańskiego Głównego Miasta.

Po śmierci artysty prace, które pozostały w posiadaniu rodziny, jego córka Jolanta Ronczewska, postanowiła oddać pod opiekę fundacji Take Care, związanej z Bydgoskim Centrum Sztuki i Cardas True Art. Dzięki współpracy tych podmiotów z Miastem Pruszcz Gdański, 18 rzeźb Stanisława Horno-Popławskiego gościć będzie przy ul. Krótkiej 6 w Pruszczu Gdańskim, w terminie od 01.02.2025 r. do 13.04.2025 r. Wśród nich zobaczymy odlewy takie jak: „Chopin”, „Gęsiarka” czy „U źródła”.

- Pruszczańska wystawa dzieł artysty jest tym cenniejsza, że ostatnia prezentacja większej liczby prac artysty, wyłączając montaż rzeźby w Parku Północnym w Sopocie, miała miejsce wiele lat temu – zakończył Bartosz Gondek.