Pruszcz Gdański: Gdzie miłośnicy grzybobrania udają się na łowy?

Rozpoczyna się jesień, a to zwykle zapowiedź zbliżającego się wysypu grzybów w naszych lasach. W tym roku chyba jednak nie ma co liczyć na grzybobranie. Grzyby potrzebują przecież do rozwoju wilgoci i ciepła a w lasach nadal panuje susza. Dlatego rysują się marne widoki dla grzybiarzy…

Miniony weekend spędziłem w moich rodzinnych stronach - w Wielkopolsce w okolicach Piły. To region słynący ze swoich pięknych lasów, które otaczają tamtejsze wsie i miasteczka. 

Grzybobranie jest wpisane w tradycję tych, którzy zamieszkują te tereny. Do niedawna tzw. "chodzenie na grzyby" było nie tylko niedzielną przyjemnością i relaksem, ale dla wielu stanowiło źródło dochodu. Jeszcze kilka lat temu można było spotkać malutkie stoiska przy drodze krajowej numer 10, które oferowały słoiki ze świeżo zebranymi grzybami.

Być może dzisiaj również mielibyśmy okazje kupić prawdziwki, rydze czy sowy, których kapelusze jeszcze przed chwilą rosły w urokliwej polance, gdyby nie to, że ich po prostu w lasach nie ma...

Co się stało?

Grzyby, by rosnąć i się rozwijać potrzebują wilgoci i słońca. Jeśli na to drugie narzekać nie możemy, to deszczu w tym roku jest jak na lekarstwo co sprawia, że grzybiarze w lasach mogą znaleźć wiele, ale z pewnością nie to co ich najbardziej interesuje. 

I ten trend trwa już od kilku lat. 

Pamiętam, gdy jeszcze około pięć lat temu mój Tata - bo grzybobranie jest u nas rodzinne - przynosił o tej porze roku pełne kosze grzybów. W tym roku wybraliśmy się do lasu wspólnie i nie znaleźliśmy nawet śladu grzyba.

Co więcej, las przestał pachnieć lasem. A to już nie dobry znak i nie mam tu na myśli tylko przyszłości darów, które daje nam natura. Czas najwyższy o niej pomyśleć, bo matka ziemia daje nam co raz więcej znaków, że źle się dzieje.

A czy na Pomorzu sytuacja w lasach jest taka sama jak w Wielkopolsce? Gdzie Wy chodzicie na grzyby? 

Zachęcamy do polubienia i śledzenia naszego portalu także na Facebooku: Portal NaszPruszcz.PL